I znowu. Ranek, otwieram oczy i plecak jakby już na mnie czekał. Po mgle z poprzedniego wieczora nie ma śladu. Są za to różne odcienie niebieskiego i zielonego. Perfekcyjny dzień.
Wychodzimy wkrótce po śniadaniu, które było równie smaczne jak wczorajszy obiad. Naleśniki z jagodami i jajecznica.
Trasa: PTTK Odrodzenie – Karpacz
Dystans: ~ 21 km
Pierwszy etap (~ 3,5 km) wiedzie od PTTK Odrodzenie do charakterystycznej skały zwanej Słonecznikiem. Łagodne podejście, idealne na rozgrzewkę tuż po śniadaniu.
Istnieje legenda wyjaśniająca, jak charakterystyczne skały pojawiły się w tym miejscu. To diabeł próbował zalać pobliskie wioski i wpadł na pomysł, że może mu się udać wrzucając olbrzymie kamienie do Wielkiego Stawu. Łatwiej jednak powiedzieć niż zrobić. Okazały się one zbyt ciężkie i zanim dotarł do brzegu, usłyszał dzwoniące o poranku kościelne dzwony i stracił wszystkie swoje moce. Upuszczone skały stoją w tym samym miejscu po dziś dzień. Sam diabeł również zamienił się w skałę (tę, która wygląda jak postać spoglądająca na horyzont). Skąd nazwa Słonecznik? Sąsiednie wioski wykorzystywały położenie skały jako naturalny zegar. Słońce za skałą oznaczało, że jest południe.
Słonecznik to miejsce gdzie szlak czerwony spotyka się z zielonym i żółtym. Niestety, przed nami ponownie powiewają wstęgi Karkonoskiego Parku Narodowego. Szlak zamknięty. Postanawiamy zrobić kawę i poczekać na rozwój sytuacji. Spora grupa ludzi waha się co robić i rozgląda po pozostałych jakby szukając odpowiedzi. Było tylko kwestią czasu, aż ktoś spróbuje szczęścia i złamie zakaz. Tak się właśnie dzieje. Dwójka turystów rusza zamkniętym szlakiem, ale nie mija więcej niż 10 minut, zanim zostają zawróceni przez strażnika, który czeka tuż za rogiem.
Na szczęście zielony szlak prowadzi nas do jednego z najbardziej malowniczych miejsc w Karkonoszach – Schroniska PTTK Samotnia. Pierwsze wzmianki mówią o człowieku mieszkającym w górskiej chacie i doglądającym hodowli pstrąga już w 1670 r. Budynek położony jest na skraju Małego Stawu. Karkonosze nie są wysokimi górami, ale krajobrazy przy Samotni wzbudzały uczucie, że jestem w znacznie poważniejszym terenie niż się wydaje. Jedyną wadą jest bliskość Karpacza (1,5 – 2 godziny marszu), która sprawia że jest to bardzo popularne i zatłoczone miejsce.
Po dłuższej przerwie na zdjęcia i przekąskę ruszamy naprzód niebieskim szlakiem w kierunku Śnieżki w doskonałych nastrojach. Krótkie podejście do Schroniska Strzecha Akademicka. Stamtąd około godziny do Schroniska Dom Śląski, a przy okazji po drodze w końcu wracamy na szlak czerwony. Mam nadzieję, że to koniec komplikacji z zamkniętym szlakiem! Droga zamienia się w betonowe płyty, co nigdy nie jest dobre. Naprawdę nienawidzę betonu w górach.
Początkowo myślimy o pozostawieniu plecaków w schronisku i wejściu na szczyt tylko z aparatami i wodą, ale całe szaleństwo związane z COVID-19 uniemożliwia nasz plan. Kolejka osób czekająca na wejście do środka i zamówienie posiłku jest tak długa, że nie chcemy brać udziału w tej parodii. Nie można wpuszczać ludzi do budynku z powodu dystansu społecznego, ale w kolejce stoją jeden za drugim jak pingwiny. Bardzo logiczne 🙂
Po około pół godziny dość stromej wspinaczki przy silnym wietrze, jesteśmy na szczycie. Wznosząc się na 1603 m n.p.m. Śnieżka jest najwyższą górą w Karkonoszach. Znajduje się tam obserwatorium meteorologiczne, kaplica ale przede wszystkich chodzi o wspaniałe panoramiczne widoki.
Łatwy dostęp na szczyt od strony czeskiej możliwy jest dzięki gondoli, przez co atmosfera może przypominać piknik. Za każdym razem w takich sytuacjach tęsknię za prawdziwymi górskimi przeżyciami w Nowej Zelandii, gdzie aby dotrzeć do pięknych, odległych miejsc, trzeba wędrować długie godziny. Nie wspominając nawet o potrzebie bycia samowystarczalnym.
Wiatr był nawet bardziej uciążliwy podczas zejścia i kilka razy prawie straciłem równowagę po silnych i nagłych podmuchach. Z powrotem do Domu Śląskiego, a stamtąd już tylko zejście do Karpacza (~ 8 km). Mijamy pomnik ofiar gór, który symbolicznie przypomina, by nigdy ich nie lekceważyć i dostosowywać plany do swoich umiejętności.
Zarezerwowaliśmy pokój w Noclegi Karpacz Centrum. Budynek z zewnątrz wygląda dość upiornie, ale pokój był przyzwoity, a internet zaskakująco szybki. To, że byliśmy jedynymi gośćmi, mogło mieć z tym coś wspólnego 🙂
Pamiętaj, że odległość pokonana na tym etapie jest jedynie opisem mojej preferowanej trasy. Jeśli jest to dla Ciebie zbyt wiele, rozważ nocleg w innym punkcie. Nigdy nie lekceważ gór.