Dziś dzień relaksu. Nie oznacza to jednak, że będę cały dzień leżał na kanapie oglądając Netflix. Zamiast tego mam do pokonania 10 kilometrów przez Góry Krucze z Lubawki do Krzeszowa.
Rano pożegnałem się z towarzyszem podróży, który zgodnie z planem, po kilku dniach na szlaku, musiał wracać do Gdańska, by cieszyć się życiem w biurze w stylu 9-17.
Przede wszystkim, to moje plecy potrzebowały lżejszego dnia, bez dźwigania kilkunastu kilogramów od rana do wieczora.
Trasa: Lubawka – Krzeszów
Dystans: 10 km
Ruszyłem z rynku w Lubawce i jak zwykle podążałem za czerwonymi znakami szlaku, tym razem wyprowadzającymi mnie z miasta w kierunku Leszczynowego Wąwozu. Tu ścieżka pnie się łagodnie w górę aż do Lipowego Siodła (3 kilometry od punktu wyjścia).
Kolejne 5 kilometrów wiedzie przez las, bez żywej duszy napotkanej po drodze. Trochę w górę, trochę w dół, ale dzisiaj nic stromego. Przecież to dzień odpoczynku! W pewnym momencie, zza drzew widać już małe miasteczko z ogromnym kościołem. To musi być mój dzisiejszy cel – Krzeszów.
Ale najpierw przechodzę przez Betlejem. Tak, Betlejem. Witam na polskiej wsi. Podczas całego Głównego Szlaku Sudeckiego mijam niezliczone wsie z atrakcjami rodem z Biblii. Wydaje się, że każda wieś ma swoją Górę Kalwaria.
Oprócz restauracji i pensjonatu warto przyjrzeć się drewnianemu pawilonowi, który został zbudowany pośrodku stawu w latach 1674-1680 przez cystersów. Podobno w środku znajdują się obrazy nawiązujące do Starego Testamentu, przedstawiające sceny z motywem wody. Podczas mojej krótkiej wizyty obiekt wydawał się być zamknięty, ale jeśli chcesz koniecznie zajrzeć do środka, zapytaj w pensjonacie.
Ostatnie kilometry to szeroka droga prowadząca do centrum Krzeszowa. Miej oczy szeroko otwarte i wypatruj małych kapliczek w środku lasu. To stacje drogi krzyżowej.
Pojawiają się pierwsze zabudowania i moje stopy i plecy bardzo się cieszą, że wkrótce plecak spocznie na podłodze i zamiast ciężkich butów wskoczę w sandały.
Na nocleg polecam agroturystykę “Mała Chatka“. Cena to tylko 50 zł za dobę i tak się złożyło, że całe miejsce miałem dla siebie. Był to chyba najlepszy stosunek ceny do jakości, jeśli chodzi o noclegi na całym szlaku.
Co warto zobaczyć w Krzeszowie?
Wciąż było dość wcześnie i nie byłym sobą, gdybym po prostu siedział w domu nic nie robiąc.
Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Pierwszymi zakonnikami w regionie byli benedyktyni, którzy w 1242 roku założyli opactwo jako filię klasztoru Opatovice. 50 lat później budynki nabył książę śląski Bolko I Surowy, który zaprosił cystersów. Ci okazali się być bardzo zaradni i przedsiębiorczy, nie szczędząc czasu, ani pieniędzy na budowę imponującego barokowego kościoła.
Standardowy bilet upoważnia do zwiedzania z audio-przewodnikiem 4 miejsc:
- Kościoła klasztornego (bazyliki)
- Kościoła Brackiego
- Mauzoleum Piastów Śląskich
- Kaplicę Marii Magdaleny wraz z terenem zabytkowego cmentarza
Jeśli to zbyt mało, można też nabyć bilet rozszerzony, zawierający 3 dodatkowe atrakcje:
- Klasztorne Podziemia
- Strych i wieża Kościoła Klasztornego
- Letni Pawilon na wodzie w Betlejem
Aktualny cennik i godziny zwiedzania dostępne są na stronie internetowej: https://opactwo.eu/dla-turysty/oferta-turystyczna/cennik-2020/
Wieczorem przyjemnie jest rozprostować nogi, podążając krótszą wersją trasy Drogi Krzyżowej. Dla mnie był to również świetny punkt startowy do lotu dronem 🙂