Plan na ten etap był początkowo ambitniejszy, ale warunki pogodowe szybko go zweryfikowały. Rozpoczynając w Kudowie Zdroju, skręciłem w ulicę Słoneczną mijając Ekocentrum Parku Narodowego Gór Stołowych. Następnie, przecinając drogę prowadzącą do Dańczowa, dotarłem do Przełęczy Lewińskiej (535 m n.p.m.), około 6 km od punktu startowego.
Trasa: Kudowa Zdrój – Duszniki Zdrój
Dystans: ~ 15 km
Widoki były niezłe, mimo ponurej i mglistej pogody. Szlak poprowadził mnie przez pola i w jednym miejscu musiałem pokonać zamkniętą bramę, z małymi drewnianymi schodkami umożliwiającymi przejście piechurom. Podobne spotykałem wcześniej w Alpach i w Nowej Zelandii.
Kolejne 3 kilometry łagodnego podejścia prowadzą w kierunku Grodźca (803 m n.p.m.). Tutaj musiałem się zatrzymać, aby założyć kurtkę przeciwdeszczową i pokrowiec na plecak, ponieważ początkowa mrzawka zmieniła się w ulewny deszcz. Niezbyt było to przyjemne i po raz pierwszy przyszedł mi do głowy pomysł skrócenia dzisiejszego dnia i noclegu w Dusznikach Zdroju.
Przez 2 kilometry od Grodźca było łagodnie z górki, aż dotarłem do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim, prowadzącym w stronę ruin zamku Homole z XIII-XIV wieku. To tylko 10-15 minutowe odbicie z GSS. Najpierw idąc po drewnianej platformie, a potem schodami prowadzącymi na szczyt wzgórza zamkowego.
Byłem bardzo szczęśliwy widząc przed sobą ławkę. Zdjąłem plecak, zrobiłem kanapkę i cieszyłem się (krótką) chwilą bez deszczu. Nie było tu żywej duszy, a mgła sprawiła, że atmosfera była wyjątkowa.
Jeśli chodzi o same ruiny, to do zwiedzania pozostało niewiele. Po obejściu czegoś, było kiedyś wieżą, ruszyłem w drogę powrotną.
Pozostający odcinek do Duszników Zdroju jest łatwy i delikatnie z górki. Jedyną trudnością w tych warunkach było błoto. Po około 4 kilometrach byłem już w biurze informacji turystycznej, pytając o rekomendację noclegu. Najlepszą opcją wydawało się schronisko PTTK Pod Muflonem, niestety jednak bez wolnych miejsc. W czasach COVID-19 lepiej zadzwonić i zapytać o dostępność niż iść w ciemno. Koniec konców wylądowałem w Agrotustyce u Baltazara. Spory kawałek od rynku.
Dopiero co wybiło południe, więc mając resztę dnia do dyspozycji, postanowiłem odwiedzić Muzeum Papiernictwa. Bilet kosztuje 22 zł i z powodzeniem można tu spędzić godzinę lub dwie. Stała ekspozycja opowiada o historii papieru i sposobie jego wytwarzania na Śląsku jak i na świecie. Co ciekawe, cały proces wciąż można obserwować na żywo. Dla chętnych dostepne są również warsztaty.
Duszniki Zdrój to kolejne uzdrowiska na trasie Głównego Szlaku Sudeckiego, według mnie jedna z najbardziej urokliwych. Zabiegi lecznicze rozpoczęto w 1751 r. W 1822 r. zbudowano pijalnię wód mineralnych. W następnych latach rozwój był kontynuowany, a miasto odwiedziło wiele znanych osób, m.in. Fryderyk Chopin oraz Felix Mendelssohn-Bartholdy (niemiecki kompozytor). Warto rzucić okiem na Teatr Zdrojowy im. Fryderyka Chopina, upamiętniający pobyt i koncerty artysty w sierpniu 1826 roku, a także na rynek i otaczające go kamienice.
To było na tyle. Pozostałą część dnia spędziłem odpoczywając, gotując oraz oglądając seriale. Takie dni na szlaku też są potrzebne 🙂