Pasmo górskie Sierra Bernia znajduje się około 140 km na południe od Walencji i 65 km na północ od Alicante, zajmując powierzchnię 1900 hektarów. Dzieli Costa Blanca na dwa podregiony: Marina Alta na północy i Marina Baja na południu. Najwyższy szczyt ma 1,128 m n.p.m.
Szlak wokół masywu Sierra de Bernia to najpopularniejsza piesza wędrówka w okolicy, obfitująca w zapierające dech w piersiach widoki, a także ciekawe przejście przez tunel w skale na drugą stronę góry. Dystans trasy to około 9 – 10 km i jej ukończenie powinno zająć około 4 godzin.
Do punktu startowego docieramy wynajętym samochodem. Po zjeździe z autostrady mijamy Benissę, po czym droga natychmiast zmienia się atrakcję samą w sobie. Jest w bardzo dobrym stanie, ale wąska i kręta, więc trzeba być ostrożnym, zwłaszcza gdy z przeciwnej strony nadjeżdżają rowerzyści lub inne samochody.
Parkujemy obok Restauracji Serra Bernia i minąwszy ją, stajemy na skrzyżowaniu szlaków. Tutaj trzeba podjąć decyzję czy podążać szlakiem w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara czy w przeciwnym. Czy ma to znaczenie? Szczerze mówiąc, nie sądzę. Postanawiamy odbić w prawo, wybierając kierunek przeciwny do ruchu wskazówek zegara.
Był to początek lipca i obawiamy się nieznośnego upału, ale wydaje się, że mamy szczęście. Po słonecznym i gorącym początku, mniej więcej w połowie drogi do fortu, zaczynają pojawiać się pierwsze chmury, a wraz z nimi upragniony cień. W lecie, sugeruję wyjść na szlak wczesnym rankiem lub późnym popołudniem, w razie gdyby pogoda była jednak typowo hiszpańska 🙂
Fort jest naszym pierwszym przystankiem. Począwszy od parkingu, szlak delikatnie wspina się coraz wyżej, aż naszych oczom ukazują się ruiny. Widoki są niesamowite tak naprawdę od samego początku, z górującymi nad nami skałami masywu Sierra de Bernia po lewej i piękną panoramą po prawej stronie. Miej aparat w pogotowiu! Fort został zaprojektowany przez Juana Bautistę Antonellego w 1562 roku na zlecenie księcia Filipa II do walki z powstaniami mauretańskimi. Dziś rozpościera się stąd wspaniały widok na Benidorm, a przy sprzyjającej pogodzie można dostrzec nawet wyspy Ibizę i Majorkę.
Z fortu szlak biegnie dalej w kierunku Forat, czyli sztucznego tunelu poprowadzonego przez skałę na drugą stronę. Nie jest zbyt długi, ponieważ to tylko około 20 metrów, ale nie jest również zbyt wysoki. Dlatego wyższe osoby mogę być zmuszone do pokonania tego odcinka czołgając się na kolanach. W moim przypadku nie jest aż tak drastycznie 🙂
Ostatni odcinek szlaku prowadzi w dół aż do źródełka, które jest idealnym miejscem do odświeżenia po przebytej trasie, ponieważ stąd już tylko ostatnie kilkaset metrów do parkingu. Ścieżka staje się znacznie szersza, a właściwie przeobraża w drogę i w ciągu kilku minut wracamy na parking. W samą porę, bo tuż po odpaleniu silnika, na szybie auta lądują pierwsze krople deszczu.
W drugiej połowie dnia docieramy do Calpe, z ładną plażą i niesamowitą skałą wyrastającą z parku Penyal d’Ifac. Wejście na szczyt oraz zejście zajmuje około 1.5 – 2h, co warte jest wysiłku ponieważ widok jest absolutnie rewelacyjny.
Podsumowując, trekking w Sierra Bernia był miłym zaskoczeniem i świetną okazją do fotografowania oraz podziwiania krajobrazu, w którym góry spotykają się z morzem. Z fizycznego punktu widzenia, szlak okazał się być trochę bardziej wymagający niż początkowo przewidywałem. Nie zapomnij o odpowiednich butach trekkingowych, zapasie wody oraz przekąskach energetycznych. Jeśli dobrze się przygotujesz i nie będziesz w pośpiechu, z pewnością szlak ten jest w zasięgu nawet średnio aktywnych osób.