Tag

dolny śląsk

Browsing

Plan na dzień 5 zakładał pokonanie dystansu około 23 km, co dało nam mnóstwo czasu na nieśpieszne cieszenie się wędrówką.

Z Przełęczy pod Średnicą, szlak wspina się przez około 3 km do Małej Ostrej, gdzie znajdujemy niesamowitą formację skalną. Po chwili jesteśmy już na niej, a przed naszymi oczami rozpościera się wspaniały widok na miejsca, które odwiedziliśmy w ostatnich dniach, m.in. Śnieżka i Karkonoski Park Narodowy.

Warto odbić lekko ze GSS (ok. 700 m) na szlak niebieski prowadzący do Skalnika (945 m n.p.m.). Nie dla widoków, bo te nie będą już lepsze, ale choćby dlatego, że szczyt zalicza się do Korony Gór Polski, więc będąc już tutaj, można go “odhaczyć”.

Główny Szlak Sudecki
Widoki z Małej Ostrej

Trasa: Z Przełęczy pod Średnica do Lubawki
Dystans: ~23 km

Kontynuując na GSS, szlak stopniowo opada w kierunku Rozdroża Bobrzaka i Czarnowa, który słynie z farmy Hare Krishna. Z opinii w internecie można wywnioskować, że jest to dobre miejsce, aby poznać tę kulturę i spróbować wegetariańskiego jedzenia. My jednak kontynuujemy wędrówkę.

Przechodząc przez szczyty Wilkowyja (776 m n.p.m.) i Liściasta (755 m n.p.m.), docieramy do Szarocina. Następny w kolejności jest szczyt Świerczyna (720 m n.p.m.), a po zejściu przez las, czeka nas dłuższy fragment szlaku, który wiedzie drogą asfaltową, aż do Paprotek.

Główny Szlak Sudecki
Główny Szlak Sudecki
Główny Szlak Sudecki

Paprotki znane są z pobliskiego Zalewu Bukówka. Trasa nie biegnie jednak wzdłuż jego brzegu, lecz wspina się na Zadzierną (724 m n.p.m.). To kolejny na trasie wspaniały punkt widokowy, ale mając już kilkanaście kilometrów w nogach, zaczynamy odczuwać pierwsze oznaki zmęczenia 🙂

Główny Szlak Sudecki
Zalew Bukówka widziany ze szlaku
Główny Szlak Sudecki
A tutaj zalew z lotu ptaka…a właściwie drona

Ostatni odcinek szlaku na dziś prowadzi w dół do wsi Bukówka, skąd zmuszeni jesteśmy podążać raczej nieprzyjemną asfaltową drogą, z szybko mijającymi nas samochodami. Na szczęście do Lubawki są tylko 3 kilometry. Miejscowość posiada ładny rynek z ratuszem i kamienicami z XVIII wieku. Zatrzymujemy się na noc w Hotelu Lubavia, który był dość surowy. Zaletą była wciąż otwarta restauracja, w której uzupełniliśmy zapasy energii w postaci schabowego i chcąc nie chcąc słuchając okropnego koncertu disco polo w lokalnej telewizji, ku uciesze pracowników.

Główny Szlak Sudecki
Hotel Lubavia, rozsądne ale nie porywające miejsce na nocleg w okolicy
Główny Szlak Sudecki
Ratusz w Lubawce
Główny Szlak Sudecki
Kamienice na rynku w Lubawce
Główny Szlak Sudecki
Kamienice na rynku w Lubawce

Nasz czwarty dzień wędrówki rozpoczął się w Karpaczu, a cel był około 22 km dalej nieopodal Przełęczy pod Średnicą. Nie był to bardzo wymagający dzień z punktu widzenia wysiłku fizycznego, ale czasem fajnie jest po prostu zwolnić. Czerwony szlak przechodził zaledwie kilkaset metrów od naszego pokoju w centrum Karpacza, więc po kilku minutach zobaczyliśmy pierwszy symbol namalowany na drzewie. Dobrze, że nie musieliśmy przechodzić przez całe miasto, tak jak to miało miejsce w Szklarskiej Porębie 🙂

Trasa: Karpacz – Przełęcz pod Średnicą
Dystans: ~ 22 km

Nie zrozumcie mnie źle, Karpacz to miłe miasto i bardzo przyjemnie się po nim przejść, ale zrobiliśmy to już dzień wcześniej. Warto zobaczyć Świątynię Wang, Dziki Wodospad, Zaporę na Łomnicy lub widok z Karpatki. Wcześniej czy później opublikuję oddzielny post na temat tego popularnego miasta w Karkonoszach, więc bądźcie czujni!

Dziki Wodospad w Karpaczu
Dziki Wodospad w Karpaczu
Kościół Wang w Karpaczu
Świątynia Wang w Karpaczu

Tymczasem wróćmy do Głównego Szlaku Sudeckiego. Pogoda nie była tego dnia najlepsza. Lekki deszcz towarzyszył nam przez pierwsze dwie godziny, ale prognoza na później była korzystna i rzeczywiście, przestało padać około południa. Minęliśmy Płóczki – najstarszą dzielnicę Karpacza i ruszyliśmy w stronę Przełączki pod Grabowcem (~ 2,5 km).

Stamtąd jest z górki aż do Radzicza (~ 3 km). W pewnym momencie po lewej stronie zobaczyliśmy całkiem ciekawe ruiny starego prewentorium. Z Radzicza szlak prowadzi do Mysłakowic (~ 6 km), głównie po płaskiej i niestety asfaltowej nawierzchni.

Ruiny prewentorium w okolicach Karpacza
Ruiny prewentorium w pobliżu Radzicza

W Mysłakowicach interesujące są liczne domy w stylu tyrolskim. W 1837 r. cesarz austriacki wydał rozkaz, zgodnie z którym niewierni musieli zdecydować, czy nawrócą się na katolicyzm i pozostaną w kraju, czy też pozostaną przy swojej wierze i opuszczą Austrię. Ponad 400 ewangelików zdecydowało się przenieść do Doliny Jeleniogórskiej, za zgodą króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III, który pozwolił im się tam osiedlić. Największa grupa pozostała w Mysłakowicach, budując domy i zostając już na stałe.

Mysłakowice
Kamień pamiątkowy pokazujący stary dystans GSS, kiedy to szlak kończył się w Paczkowie i liczył 350 km
Senna atmosfera w Mysłakowicach

4-5 km dalej dotarliśmy do Bukowca, który okazał się być zdecydowanie najciekawszym punktem tego dnia. Wyszliśmy z lasu na łąki i od razu zobaczyliśmy malownicze ruiny opactwa po naszej prawej stronie. Następnie, w otoczeniu kilku stawów, przeszliśmy przez wieś, podziwiając pałac oraz ogrody, a w nich pawilon herbaciarni w świątyni Ateny.

Bukowiec był kiedyś własnością Friedricha Wilhelma von Redena, który był niemieckim pionierem w dziedzinie górnictwa. On i jego żona zamienili miasto w znaczący ośrodek kulturalny Prus, posiadający status letniska.

Muzeum Tajemniczego Lasu mieści się w budynku dawnego browaru i w interaktywny sposób prezentuje florę i faunę regionu. Nie odwiedziliśmy go tym razem, ale jeśli masz więcej czasu, wygląd na naprawdę fajny przystanek po drodze.

Ruiny opactwa Bukowiec
Ruiny opactwa w Bukowcu
Stawy w Bukowcu
Stawy w okolicy Bukowca
Stawy w okolicy Bukowca
Stawy Bukowiec
Stawy w okolicy Bukowca
Herbaciarnia Bukowiec
Świątynia Ateny w Bukowcu

Z Bukowca zaczyna się łagodne podejście przez las (~ 5 km) do Przełęczy pod Średnicą. Tutaj opuściliśmy czerwony szlak i zeszliśmy do Wojkowa, gdzie było nasze zakwaterowanie na najbliższą noc.

Podsumowując, był to zupełnie inny etap w porównaniu do poprzednich. Prowadzi głównie przez las i typową polską wieś, a mniej przez obszary górskie. Wpływa to jednak na różnorodność Głównego Szlaku Sudeckiego i zmiana krajobrazu była jak najbardziej pozytywna!

Główny Szlak Sudecki
Fiat 126p – ikona polskiej motoryzacji
Zabudowania na polskiej wsi

I znowu. Ranek, otwieram oczy i plecak jakby już na mnie czekał. Po mgle z poprzedniego wieczora nie ma śladu. Są za to różne odcienie niebieskiego i zielonego. Perfekcyjny dzień.

Wychodzimy wkrótce po śniadaniu, które było równie smaczne jak wczorajszy obiad. Naleśniki z jagodami i jajecznica.

Trasa: PTTK Odrodzenie – Karpacz
Dystans: ~ 21 km

Pierwszy etap (~ 3,5 km) wiedzie od PTTK Odrodzenie do charakterystycznej skały zwanej Słonecznikiem. Łagodne podejście, idealne na rozgrzewkę tuż po śniadaniu.

Istnieje legenda wyjaśniająca, jak charakterystyczne skały pojawiły się w tym miejscu. To diabeł próbował zalać pobliskie wioski i wpadł na pomysł, że może mu się udać wrzucając olbrzymie kamienie do Wielkiego Stawu. Łatwiej jednak powiedzieć niż zrobić. Okazały się one zbyt ciężkie i zanim dotarł do brzegu, usłyszał dzwoniące o poranku kościelne dzwony i stracił wszystkie swoje moce. Upuszczone skały stoją w tym samym miejscu po dziś dzień. Sam diabeł również zamienił się w skałę (tę, która wygląda jak postać spoglądająca na horyzont). Skąd nazwa Słonecznik? Sąsiednie wioski wykorzystywały położenie skały jako naturalny zegar. Słońce za skałą oznaczało, że jest południe.

Karkonoski Park Narodowy
W drodze ze schroniska do Słonecznika
This image has an empty alt attribute; its file name is day3-8-1024x683.jpg
Słonecznik
Słonecznik, Karkonoski Park Narodowy
Słonecznik

Słonecznik to miejsce gdzie szlak czerwony spotyka się z zielonym i żółtym. Niestety, przed nami ponownie powiewają wstęgi Karkonoskiego Parku Narodowego. Szlak zamknięty. Postanawiamy zrobić kawę i poczekać na rozwój sytuacji. Spora grupa ludzi waha się co robić i rozgląda po pozostałych jakby szukając odpowiedzi. Było tylko kwestią czasu, aż ktoś spróbuje szczęścia i złamie zakaz. Tak się właśnie dzieje. Dwójka turystów rusza zamkniętym szlakiem, ale nie mija więcej niż 10 minut, zanim zostają zawróceni przez strażnika, który czeka tuż za rogiem.

Na szczęście zielony szlak prowadzi nas do jednego z najbardziej malowniczych miejsc w Karkonoszach – Schroniska PTTK Samotnia. Pierwsze wzmianki mówią o człowieku mieszkającym w górskiej chacie i doglądającym hodowli pstrąga już w 1670 r. Budynek położony jest na skraju Małego Stawu. Karkonosze nie są wysokimi górami, ale krajobrazy przy Samotni wzbudzały uczucie, że jestem w znacznie poważniejszym terenie niż się wydaje. Jedyną wadą jest bliskość Karpacza (1,5 – 2 godziny marszu), która sprawia że jest to bardzo popularne i zatłoczone miejsce.

This image has an empty alt attribute; its file name is day3-21-1024x576.jpg
Kaskady w drodze do Schroniska PTTK Samotnia
Samotnia, Karkonoski Park Narodowy
Schronisko PTTK Samotnia
This image has an empty alt attribute; its file name is day3-23-1024x576.jpg
Mały Staw
Samotnia, Karkonoski Park Narodowy
Samotny wędrowiec na zaśnieżonych zboczach

Po dłuższej przerwie na zdjęcia i przekąskę ruszamy naprzód niebieskim szlakiem w kierunku Śnieżki w doskonałych nastrojach. Krótkie podejście do Schroniska Strzecha Akademicka. Stamtąd około godziny do Schroniska Dom Śląski, a przy okazji po drodze w końcu wracamy na szlak czerwony. Mam nadzieję, że to koniec komplikacji z zamkniętym szlakiem! Droga zamienia się w betonowe płyty, co nigdy nie jest dobre. Naprawdę nienawidzę betonu w górach.

Początkowo myślimy o pozostawieniu plecaków w schronisku i wejściu na szczyt tylko z aparatami i wodą, ale całe szaleństwo związane z COVID-19 uniemożliwia nasz plan. Kolejka osób czekająca na wejście do środka i zamówienie posiłku jest tak długa, że nie chcemy brać udziału w tej parodii. Nie można wpuszczać ludzi do budynku z powodu dystansu społecznego, ale w kolejce stoją jeden za drugim jak pingwiny. Bardzo logiczne 🙂

Dom Śląski, Karkonoski Park Narodowy
Dom Śląski, tuż przed rozpoczęciem podejścia na szczyt Śnieżki
Śnieżka, Karkonoski Park Narodowy
Szlak na Śnieżkę

Po około pół godziny dość stromej wspinaczki przy silnym wietrze, jesteśmy na szczycie. Wznosząc się na 1603 m n.p.m. Śnieżka jest najwyższą górą w Karkonoszach. Znajduje się tam obserwatorium meteorologiczne, kaplica ale przede wszystkich chodzi o wspaniałe panoramiczne widoki.

Łatwy dostęp na szczyt od strony czeskiej możliwy jest dzięki gondoli, przez co atmosfera może przypominać piknik. Za każdym razem w takich sytuacjach tęsknię za prawdziwymi górskimi przeżyciami w Nowej Zelandii, gdzie aby dotrzeć do pięknych, odległych miejsc, trzeba wędrować długie godziny. Nie wspominając nawet o potrzebie bycia samowystarczalnym.

Śnieżka, Karkonoski Park Narodowy
Obserwatorium meteorologiczne na szczycie Śnieżki
Śnieżka, Karkonoski Park Narodowy
Panorama rozciągająca się ze szczytu
This image has an empty alt attribute; its file name is day3-35-1024x576.jpg
I z drugiej strony 🙂
This image has an empty alt attribute; its file name is day3-34-1024x576.jpg
Szlakowskaz na szczycie

Wiatr był nawet bardziej uciążliwy podczas zejścia i kilka razy prawie straciłem równowagę po silnych i nagłych podmuchach. Z powrotem do Domu Śląskiego, a stamtąd już tylko zejście do Karpacza (~ 8 km). Mijamy pomnik ofiar gór, który symbolicznie przypomina, by nigdy ich nie lekceważyć i dostosowywać plany do swoich umiejętności.

Karkonoski Park Narodowy

Zarezerwowaliśmy pokój w Noclegi Karpacz Centrum. Budynek z zewnątrz wygląda dość upiornie, ale pokój był przyzwoity, a internet zaskakująco szybki. To, że byliśmy jedynymi gośćmi, mogło mieć z tym coś wspólnego 🙂

Pamiętaj, że odległość pokonana na tym etapie jest jedynie opisem mojej preferowanej trasy. Jeśli jest to dla Ciebie zbyt wiele, rozważ nocleg w innym punkcie. Nigdy nie lekceważ gór.

Dzień 1 dał nam w kość, ale ciepły obiad i dobry sen pomogły szybko się zregenerować. O 9 rano byliśmy spakowani i gotowi do drogi. Pogoda nie była tak dobra jak poprzedniego dnia. Niebo spowijały ciemne chmury i było znacznie chłodniej. Czy skończy się na chodzeniu w chmurach?

Co więcej, część czerwonego szlaku została zamknięta z powodu bliskości granicy polsko-czeskiej, której wciąż nie można było przekraczać z powodu epidemii COVID-19. Szlak w pewnych miejscach wije się między tymi dwoma krajami, a wędrowca jest jedną nogą w Polsce, a drugą w Czechach. Niestety paranoja wirusowa jest obecna także w Karkonoskim Parku Narodowym.

Dzień wcześniej spotkaliśmy gościa idącego Głównym Szlakiem Sudeckim (GSS) od drugiej strony. Najwyraźniej przeszedł zamkniętym fragmentem bez żadnych problemów, mimo że był widziany przez straż graniczną. W związku z niepewnością co do ostatecznej trasy, postanowiliśmy ruszać w drogę i podejmować dalsze decyzje na bieżąco.

Trasa: Szklarska Poręba – PTTK Odrodzenie
Dystans: ~ 20 km

Skalny Pensjonat był daleko poza czerwonym szlakiem, więc krążenie po Szklarskiej Porębie zajęło nam dobre pół godziny, zanim dostaliśmy się na drogę prowadzącą w kierunku Wodospadu Kamieńczyka. Zaczęło się podejście, a więc okazja do rozgrzania i spalenia słabego śniadania w ciągu kilku minut 🙂

Zostawiliśmy plecaki obok kasy i uzbroiliśmy się w kaski. Potem już tylko kilka kroków w dół metalowej platformy by zobaczyć najwyższy wodospad po polskiej stronie Karkonoszy. Ma on 3 kaskady o łącznej wysokości 27 m. Nie robi to wielkiego wrażenia, ale jest to bardzo fotogeniczna atrakcja, zdecydowanie warta poświęcenia kilku minut. Bilet normalny kosztuje 8 PLN, ulgowy 4 PLN.

Od wodospadu nudna betonowa droga prowadzi aż do schroniska PTTK „Na Hali Szrenickiej” (1195 m n.p.m.). Czas na kawę. Chmury pożerają kolejnych turystów kontynuujących podejście i staje się jasne, że za kilkaset metrów my również w nich znikniemy.

Schronisko widocznie w pobliżu znajduje się na szczycie Szrenicy (1361 m n.p.m.). Czerwony szlak tam nie przechodzi, dojście zajmie jednak zaledwie kilkanaście minut więc jest to popularna opcja. Wkrótce jednak nadchodzi czas decyzji. Widzimy grupę turystów dyskutujących obejścia zamkniętego fragmentu, więc chętnie dołączam do rozmowy. Wynik był bardzo polski – pieprzyć zasady i w drogę.

Schronisko na Hali Szrenickiej
Schronisko PTTK “Na Hali Szrenickiej”
Schronisko na Hali Szrenickiej
Schronisko PTTK “Na Hali Szrenickiej”
Schronisko Szrenica
Schronisko na Szrenicy

Może nie zrozumiałem poczucie humoru tej entuzjastycznej grupy, ale kiedy zostaliśmy trochę z tyłu, robiąc zdjęcia skalnej formacji Trzy Świnki, wcale nie poszli oni czerwonym szlakiem, a zielonym w stronę Schroniska PTTK „Pod Łabskim Szczytem”. Zrobiliśmy tak samo, ponieważ bycie jedynymi wyjętymi spod prawa, nie brzmiało dobrze. Stamtąd planowaliśmy iść dalej zielonym szlakiem, na skrzyżowanie z niebieskim, który z kolei powinien doprowadzić nas z powrotem na czerwony, zaraz za Śnieżnymi Kotłami.

Karkonoski Park Narodowy
Trzy Świnki
Karkonoski Park Narodowy
Trzy Świnki

Zgadnijcie co? 🙂 Za schroniskiem PTTK „Pod Łabskim Szczytem” dalszy ciąg zielonego szlaku był również zamknięty, a dostępną alternatywą było długie obejście biegnące poniżej przez las, z dala od górskich panoram. Tym razem nasza ciemna strona wygrała. Postanowiliśmy nagiąć reguły i ruszyć zamkniętym zielonym szlakiem o nazwie „Ścieżka nad Reglami”. Żeby było jasne – nie jesteśmy z tego dumni i absolutnie nie zachęcamy nikogo do robienia tego samego. Mając jednak wciąż do pokonania wiele kilometrów, nie byliśmy przekonani, że zdążymy do schroniska przed zmrokiem. To kiepska wymówka i pokazuje tylko, że należało się lepiej przygotować i dokładnie przejrzeć materiały dostępne na stronie internetowej parku.

Zakazany owoc smakuje najlepiej. Tak było również tym razem. Szlak był niezwykle interesujący, a widoki zapierały dech w piersiach. Mgła, śnieg i pędzące chmury tworzyły wyjątkową atmosferę. Żadne słowa nie są w stanie opisać tej frajdy, dlatego po prostu spójrzcie na zdjęcia:

Karkonoski Park Narodowy
Karkonoski Park Narodowy
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym

Nie najgorzej, prawda?

Po dotarciu do Śnieżnych Stawków, poziom wody okazał się być tak wysoki, że szlak częściowo został zalany. Musieliśmy wspinać się po mokrych i śliskich skałach oraz korzeniach drzew. Szczerze mówiąc, wyglądało to na przyzwoity powód, dla którego szlak mógł zostać zamknięty dla przeciętnych turystów górskich (takich jak ja). Zawrócenie wydawało się fatalnym rozwiązaniem, więc bardzo powoli ale skutecznie przedostaliśmy się na drugą stronę. O dziwo, suchą stopą!

Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym
Główny Szlak Sudecki w Karkonoskim Parku Narodowym

W końcu dotarliśmy do przecięcia ze szlakiem niebieskim i udaliśmy się w górę na Przełęcz pod Śmielcem. Tam ponownie wróciliśmy na szlak czerwony. Kolejne kilometry to marsz w gęstej mgle. Zdaliśmy sobie sprawę, że decyzja o wyborze szlaku zielonego było strzałem w dziesiątkę (o ile można tak mówić o złamaniu przepisów). Idąc na niższej wysokości nadal można było zobaczyć oszałamiający krajobraz. Ponadto uniknęliśmy ryzyka spotkania straży granicznej (co wydawało się większym ryzykiem).

Karkonoski Park Narodowy
Karkonoski Park Narodowy

Po minięciu Czarnej Przełęczy, poziom energii znacząco spadł. Wciąż jednak mieliśmy ~ 6 km do Schroniska PTTK Odrodzenie. To było wyjątkowo długie 6 km. Poszedłem trochę szybciej z górki, mijając Petrovę Boudę po czeskiej stronie. Taito został z tyłu. Potem zdjąłem plecak i czekałem na niego, ale czas płynął, a koleś przepadł totalnie. Pewnie coś się stało. Zacząłem wracać, tylko po to by zobaczyć jak chodzi wokół kompletnie pustego schroniska Petrova Bouda. Próbował dostać się do środka będąc przekonanym, że to nasze schronisko. Cóż, zdesperowani wędrowcy 🙂

Karkonoski Park Narodowy

W końcu, po 30-40 minutach, dotarliśmy do Przełęczy Karkonoskiej (1198 m n.p.m.). Przed nami ostatnie, krótki podejście, intensywnie myśląc o żurku, który chcieliśmy zamówić na obiad. Mieliśmy szczęście! Przybyliśmy dosłownie 15 minut przed zamknięciem kuchni, a ponieważ byliśmy wygłodniali, żurek nie wydawał się wystarczający. Na stole wylądował również smażony ser z frytkami.

Schronisko PTTK Odrodzenie zostało zbudowane w 1928 roku i jest położone na wysokości 1236 m n.p.m. Ciężko w to uwierzyć, ale był to mój pierwszy nocleg w schronisku górskim w Polsce. Co za pozytywna niespodzianka! Jedzenie było wspaniałe, pokoje bardzo przytulne, a gorący prysznic po całym dniu na szlaku bezcenny.

PS: Po mglistym wieczorze dnia poprzedniego, powitał nas taki poranek:

Schronisko Odrodzenie

Pamiętaj, że odległość pokonana na tym etapie jest jedynie opisem mojej preferowanej trasy. Jeśli jest to dla Ciebie zbyt wiele, rozważ nocleg w innym punkcie. Nigdy nie lekceważ gór. Nie łam również przepisów dotyczących zamkniętych szlaków. Są one zamknięte z dobrych powodów (w większości przypadków, pomijając zamknięcie granic).

Wielki dzień nadszedł! Wybiła 10 rano, kiedy parkowałem samochód na strzeżonym parkingu przy skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Sienkiewicza. Cena za pozostawienie samochodu na 3 tygodnie była bardzo przyzwoita (200 PLN) i prawdopodobnie mogłaby być negocjowana jeszcze bardziej, ale z powodu epidemii COVID-19 i znacznie mniejszej ilości turystów niż zazwyczaj, dalsze zbijanie ceny nie wydawało się w porządku.

Trasa: Świeradów Zdrój – Szklarska Poręba
Dystans: ~ 26 km

Plecak wydawał się ciężki, ale jeszcze nie wiedziałem, że po kilku kilometrach marszu będzie stawał się coraz cięższy i cięższy, powoli odciskając piętno na moich ramionach. Może to przez pogawędkę z moim towarzyszem wyprawy i brak powtórnego zastanowienia się, które rzeczy mogę zostawić w bagażniku.

Taito dołączył tylko na około tydzień, a i tak jego plecak był równie ciężki. Obaj popełniliśmy błędy, za które przyszło nam płacić przez kiladziesiąt kilometrów 🙂

Świeradów Zdrój wygląda jak typowe polskie uzdrowisko. Sanatoria przyjmują kuracjuszy na kilkutygodniowe pobyty, ale również turyści indywidualni chętnie próbują zabiegów, wód mineralnych oraz relaksują się na górskich szlakach. Kubek wody przed rozpoczęciem trekkingu nie jest złym pomysłem, tym bardziej, że szlak czerwony wiedzie tuż obok pijalni. Może doda to energii na pierwszym podejściu!

Czerwony szlak rozpoczyna się na ulicy Wyszyńskiego. Tak, czerwony będzie pożądanym kolorem przez kilkanaście następnych dni. Malowany na drzewach, kamieniach, asfalcie lub po prostu na szlakowskazach. Jego obecności będzie towarzyszyć szeroki uśmiech i satysfakcja.

Główny Szlak Sudecki

Celem pierwszego etapu jest Szklarska Poręba i dotarcie tam powinno zająć ~ 6 – 6,5 godziny. Najbliższy przystanek jest jednak znacznie bliższy: Schronisko PTTK „Na Stogu Izerskim”. Mniej niż 5 km marszu (1 godzina 30 minut), ale szlak pnie się konsekwentnie pod górę, zapewniając porządną rozgrzewkę na początku przygody.

Główny Szlak Sudecki
W uznaniu zasług dla turystyki patronem szlaku jest Mieczysław Orłowicz

Pierwsze kilometry nie są szczególnie interesujące, ponieważ idziemy drogą asfaltową, która w końcu odbija w las. Po około 4 kilometrach ścieżka staje się węższa i skręca w lewo. Przed nami ostatnie, ale najbardziej strome podejście w kierunku schroniska PTTK „Na Stogu Izerskim” (1060 m n.p.m.). Od czasu do czasu musiałem się zatrzymać i złapać oddech. W końcu dotarliśmy do górnej stacji gondoli i tuż za rogiem wyłoniło się schronisko. Na szczęście droga w górę była warta wysiłku, a widoki sprawiły, że aparat uwieczniał jeden obrazek za drugim.

Możliwość wjazdu na górę czyni ten obszar bardzo popularnym, a czasem nawet zatłoczonym.

Tymczasem, nadszedł czas na kawę!

Główny Szlak Sudecki

Jest coś magicznego w przygotowywaniu i piciu kawy na łonie natury. Nawet ta najbardziej parszywa smakuje wyśmienicie.

Główny Szlak Sudecki
Główny Szlak Sudecki

Budynek został zbudowany w 1924 roku i początkowo był prywatną rezydencją doktora Josefa Siebelt. Po II wojnie światowej został odnowiony i oddany do użytku jako schronisko górskie, którym pozostaje do dziś.

Z schroniska szlak staje się bardziej płaski i biegnie ~ 5 km w kierunku Polany Izerskiej, a następnie ~ 3 km do Mokrej Przełęczy. Stamtąd podejście przez ~ 2,5 km najpierw do Rozdroża pod Kopą, a następnie do Sinych Skałek (1122 m n.p.m.). Następnie schodzimy ~ 5 km w kierunku Zwaliska, mijając Kopalnię Kwarcu, na którą warto rzucić okiem. Zwalisko jest nie mniej interesujące! Przede wszystkim to tutaj pokonany dystans powinien przekroczyć 20 km. Oprócz tego, z jedną z formacji skalnych – Wieczornym Zamkiem – związania jest lokalna legenda.

Góry Izerskie, Główny Szlak Sudecki
Góry Izerskie, Główny Szlak Sudecki
Góry Izerskie, Główny Szlak Sudecki
Góry Izerskie, Główny Szlak Sudecki

Raz w roku, w przesilenie letnie, skały przybierają kształt zamku, a magiczne drzwi wpuszczają do środka odważnych śmiałków. Są oni kuszeni skarbami znajdującymi się w środku. Mogą zabrać tyle złota, ile są w stanie unieść. Pewnej nocy kobieta z dzieckiem zauważyła otwarte drzwi i weszła do środka. Zabrała tyle skarbów, że na początku nawet nie zauważyła, że jej małe dziecko zostało z tyłu. W końcu drzwi się zamknęły, zamykając go w środku. Kobieta była zdruzgotana i co noc wracała w to miejsce, mając nadzieję, że drzwi się pojawią. Po roku ujrzała drzwi ponownie i wpadła do środka, szukając ciała swojego dziecka. Jak zdziwiona była, widząc dziecko w świetniej formie bawiące się złotym jabłkiem. Szybko złapała go za rękę i poprowadziła do wyjścia, nie zwracając uwagi na kosztowności.

Brzmi jak dobra lekcja o chciwości, prawda?

Góry Izerskie
Góry Izerskie

Od Zwaliska jest ~ 3 km do Schroniska Wysoki Kamień, skąd podziwiać można wspaniałe widoki na Karkonosze. Jest to popularne miejsce dla par wchodzących ze Szklarskiej Poręby, aby zobaczyć zachód słońca.

Góry Izerskie, Główny Szlak Sudecki

Pozostało już tylko zejść ~ 3,5 km w kierunku Szklarskiej Poręby. Noc spędziliśmy w Skalnym Pensjonacie, który mogę w pełni polecić. Był to uczciwy kompromis między jakością a ceną, chociaż dotarcie tam wymagało dość sporego zboczenia ze szlaku i nadłożenia kilometrów.

Podsumowanie

Pierwszy dzień wędrówki był trudny i czułem, że ciało potrzebuje czasu, aby przystosować się do całodziennego wysiłku i dźwigania plecaka. W połowie drogi moje stopy trzymały się zaskakująco dobrze, ale wykańczały mnie ramiona. Każdy krótki postój, nawet na kilka minut, aby zdjąć plecak, był na wagę złota i przynosił ulgę. Wiedziałem jednak, że każdy kolejny dzień powinien być fizycznie łatwiejszy.

Pamiętaj, że odległość pokonana na tym etapie jest jedynie opisem mojej preferowanej trasy. Jeśli jest to dla Ciebie zbyt wiele, rozważ nocleg w innym punkcie. Nigdy nie lekceważ gór.