Wielki dzień nadszedł! Wybiła 10 rano, kiedy parkowałem samochód na strzeżonym parkingu przy skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Sienkiewicza. Cena za pozostawienie samochodu na 3 tygodnie była bardzo przyzwoita (200 PLN) i prawdopodobnie mogłaby być negocjowana jeszcze bardziej, ale z powodu epidemii COVID-19 i znacznie mniejszej ilości turystów niż zazwyczaj, dalsze zbijanie ceny nie wydawało się w porządku.
Trasa: Świeradów Zdrój – Szklarska Poręba
Dystans: ~ 26 km
Plecak wydawał się ciężki, ale jeszcze nie wiedziałem, że po kilku kilometrach marszu będzie stawał się coraz cięższy i cięższy, powoli odciskając piętno na moich ramionach. Może to przez pogawędkę z moim towarzyszem wyprawy i brak powtórnego zastanowienia się, które rzeczy mogę zostawić w bagażniku.
Taito dołączył tylko na około tydzień, a i tak jego plecak był równie ciężki. Obaj popełniliśmy błędy, za które przyszło nam płacić przez kiladziesiąt kilometrów 🙂
Świeradów Zdrój wygląda jak typowe polskie uzdrowisko. Sanatoria przyjmują kuracjuszy na kilkutygodniowe pobyty, ale również turyści indywidualni chętnie próbują zabiegów, wód mineralnych oraz relaksują się na górskich szlakach. Kubek wody przed rozpoczęciem trekkingu nie jest złym pomysłem, tym bardziej, że szlak czerwony wiedzie tuż obok pijalni. Może doda to energii na pierwszym podejściu!
Czerwony szlak rozpoczyna się na ulicy Wyszyńskiego. Tak, czerwony będzie pożądanym kolorem przez kilkanaście następnych dni. Malowany na drzewach, kamieniach, asfalcie lub po prostu na szlakowskazach. Jego obecności będzie towarzyszyć szeroki uśmiech i satysfakcja.
Celem pierwszego etapu jest Szklarska Poręba i dotarcie tam powinno zająć ~ 6 – 6,5 godziny. Najbliższy przystanek jest jednak znacznie bliższy: Schronisko PTTK „Na Stogu Izerskim”. Mniej niż 5 km marszu (1 godzina 30 minut), ale szlak pnie się konsekwentnie pod górę, zapewniając porządną rozgrzewkę na początku przygody.
Pierwsze kilometry nie są szczególnie interesujące, ponieważ idziemy drogą asfaltową, która w końcu odbija w las. Po około 4 kilometrach ścieżka staje się węższa i skręca w lewo. Przed nami ostatnie, ale najbardziej strome podejście w kierunku schroniska PTTK „Na Stogu Izerskim” (1060 m n.p.m.). Od czasu do czasu musiałem się zatrzymać i złapać oddech. W końcu dotarliśmy do górnej stacji gondoli i tuż za rogiem wyłoniło się schronisko. Na szczęście droga w górę była warta wysiłku, a widoki sprawiły, że aparat uwieczniał jeden obrazek za drugim.
Możliwość wjazdu na górę czyni ten obszar bardzo popularnym, a czasem nawet zatłoczonym.
Tymczasem, nadszedł czas na kawę!
Jest coś magicznego w przygotowywaniu i piciu kawy na łonie natury. Nawet ta najbardziej parszywa smakuje wyśmienicie.
Budynek został zbudowany w 1924 roku i początkowo był prywatną rezydencją doktora Josefa Siebelt. Po II wojnie światowej został odnowiony i oddany do użytku jako schronisko górskie, którym pozostaje do dziś.
Z schroniska szlak staje się bardziej płaski i biegnie ~ 5 km w kierunku Polany Izerskiej, a następnie ~ 3 km do Mokrej Przełęczy. Stamtąd podejście przez ~ 2,5 km najpierw do Rozdroża pod Kopą, a następnie do Sinych Skałek (1122 m n.p.m.). Następnie schodzimy ~ 5 km w kierunku Zwaliska, mijając Kopalnię Kwarcu, na którą warto rzucić okiem. Zwalisko jest nie mniej interesujące! Przede wszystkim to tutaj pokonany dystans powinien przekroczyć 20 km. Oprócz tego, z jedną z formacji skalnych – Wieczornym Zamkiem – związania jest lokalna legenda.
Raz w roku, w przesilenie letnie, skały przybierają kształt zamku, a magiczne drzwi wpuszczają do środka odważnych śmiałków. Są oni kuszeni skarbami znajdującymi się w środku. Mogą zabrać tyle złota, ile są w stanie unieść. Pewnej nocy kobieta z dzieckiem zauważyła otwarte drzwi i weszła do środka. Zabrała tyle skarbów, że na początku nawet nie zauważyła, że jej małe dziecko zostało z tyłu. W końcu drzwi się zamknęły, zamykając go w środku. Kobieta była zdruzgotana i co noc wracała w to miejsce, mając nadzieję, że drzwi się pojawią. Po roku ujrzała drzwi ponownie i wpadła do środka, szukając ciała swojego dziecka. Jak zdziwiona była, widząc dziecko w świetniej formie bawiące się złotym jabłkiem. Szybko złapała go za rękę i poprowadziła do wyjścia, nie zwracając uwagi na kosztowności.
Brzmi jak dobra lekcja o chciwości, prawda?
Od Zwaliska jest ~ 3 km do Schroniska Wysoki Kamień, skąd podziwiać można wspaniałe widoki na Karkonosze. Jest to popularne miejsce dla par wchodzących ze Szklarskiej Poręby, aby zobaczyć zachód słońca.
Pozostało już tylko zejść ~ 3,5 km w kierunku Szklarskiej Poręby. Noc spędziliśmy w Skalnym Pensjonacie, który mogę w pełni polecić. Był to uczciwy kompromis między jakością a ceną, chociaż dotarcie tam wymagało dość sporego zboczenia ze szlaku i nadłożenia kilometrów.
Podsumowanie
Pierwszy dzień wędrówki był trudny i czułem, że ciało potrzebuje czasu, aby przystosować się do całodziennego wysiłku i dźwigania plecaka. W połowie drogi moje stopy trzymały się zaskakująco dobrze, ale wykańczały mnie ramiona. Każdy krótki postój, nawet na kilka minut, aby zdjąć plecak, był na wagę złota i przynosił ulgę. Wiedziałem jednak, że każdy kolejny dzień powinien być fizycznie łatwiejszy.
Pamiętaj, że odległość pokonana na tym etapie jest jedynie opisem mojej preferowanej trasy. Jeśli jest to dla Ciebie zbyt wiele, rozważ nocleg w innym punkcie. Nigdy nie lekceważ gór.