Tag

polskie góry

Browsing

Wreszcie nadeszła długo wyczekiwana chwila. Ostatni dzień na Głównym Szlaku Sudeckim. Opuściłem Głuchołazy wczesnym rankiem i zacząłem wspinaczkę najpierw na Przednią Kopę (495 m n.p.m.), a następnie na Średnią Kopę (543 m n.p.m.). Choć w nogach miałem już ponad 400 km, czułem się zaskakująco dobrze.

.

Kolejne 7 kilometrów przez Podlesie do Jarnołtówka minęło szybko ze względu na łatwy i płaski teren. W oddali widziałem już najwyższy szczyt Gór Opawskich i ostatnią górę do odhaczenia na Głównym Szlaku Sudeckim – Biskupią Kopę (890 m n.p.m.). Było to również ostatnie poważne podejście, dlatego zrobiłem sobie przerwę na drugie śniadanie i lot dronem.

Główny Szlak Sudecki
Krajobraz w pobliżu Jarnołtówka
Biskupia Kopa

Z Jarnołtówka na szczyt Biskupiej Kopy jest około 4 km, w tym ponad 500 m różnicy wzniesień. To wystarczy, aby naprawdę się rozgrzać! Niestety musiałem zrobić kolejny postój i założyć pokrowiec przeciwdeszczowy na plecak z powodu pogarszającej się pogody. W odległości 15-20 minut od szczytu znajduje się schronisko „Pod Biskupią Kopą”, na wypadek gdybyście chcieli poratować się gorącą herbatą lub posiłkiem.

Przez szczyt przebiega granica Polski i Czech. Widoki ograniczają drzewa, ale jest możliwość wejścia na wieżę widokową, która stoi po czeskiej stronie. Odpuściłem to sobie ze względu na nadciągające chmury i zamiast tego kontynuowałem zejście w kierunku Srebrnej Kopy.

Biskupia Kopa, Główny Szlak Sudecki
Widok z lotu ptaka na Biskupią Kopę
Główny Szlak Sudecki
Srebrna Kopa

Wkrótce dotarłem do Przełęczy Pod Zamkową Górą, a następnie na Górę Zamkową (571 m n.p.m.). Zaledwie pół godziny drogi dzieliło mnie od słynącej z rybołówstwa wsi Pokrzywna.

Stamtąd do Prudnika zostało niecałe 15 km. Planowałem złapać ostatni pociąg tego dnia jadący do Wrocławia i spędzić tam noc w hostelu, po czym ruszyć z powrotem do Świeradowa Zdroju po samochód. Ambitny plan i brak czasu do stracenia!

Szlak biegnie wzdłuż granicy polsko-czeskiej
Główny Szlak Sudecki
Powalone drzewa wokół szlaku
Główny Szlak Sudecki
Zamkowa Góra
Chyba już nie odpali!

Szlak prowadzi dalej przez Wieszczynę i Dębowiec do Lasu Prudnickiego i klasztoru, w którym więziony był kardynał Stefan Wyszyński, ważna postać w historii Polski. Zabudowania Prudnika są już widoczne na horyzoncie. Po drodze wchodzę jeszcze na wieżę widokową na Koziej Górze.

Klasztor w Lesie Prudnickim
Widok na Prudnik z wieży widokowej

Będąc w Prudniku, warto zobaczyć rynek z fontanną, miejscowe muzeum i kościół św. Michała Archanioła.

Ja jednak szybko przeszedłem ulicami miasta w stronę dworca PKP, gdzie znajduje się też tablica oznaczająca koniec (lub początek) Głównego Szlaku Sudeckiego. Wskazuje ona, że na dotarcie do Świeradowa Zdroju, skąd zacząłem trekking, potrzebne jest 112 godzin. Jak długo mi to zajęło? Nie wiem. Nie byłem aż tak ambitny, żeby liczyć godziny 🙂

Ukończyłem szlak, którego najprawdopodobniej nigdy bym nie przeszedł, gdyby nie było ograniczenia z związane z pandemią COVID-19. Czy było warto? W takich okolicznościach na pewno tak. Byłem szczęśliwy oraz dumny z siebie, że kiedy większość ludzi siedziała zamknięta w domach narzekając, ja odkrywałem własny kraj spędzając kilkanaście dni na łonie przyrody.

Prudnik PKP – koniec Głównego Szlaku Sudeckiego

Czy wybrałbym się tam ponownie, gdyby granice były otwarte i mógłbym podróżować gdzieś indziej? Prawdopodobnie nie.

Kiedy kilka miesięcy później ukończyłem Tour du Mont Blanc i nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że mógłbym zrobić tę rundkę jeszcze raz, choćby nawet jutro. Główny Szlak Sudecki to raczej jednorazowe przeżycie. Ale jakże przyjemne!

Etap 16 jest trudny zarówno pod względem logistycznym, jak i fizycznym. Na odcinku pomiędzy Paczkowem a Głuchołazami prawie nie ma noclegów, a do tego dochodzą długie kilometry marszu po asfaltowych drogach.

Planowanie trasy

Całkowity dystans ze Złotego Stoku do Głuchołaz to 58,5 km, co znacząco wykracza poza możliwości większości wędrowców. Możesz go podzielić na dwa sposoby:

Opcja 1: Złoty Stok – Paczków (13 km), Paczków – Głuchołazy (45,5 km)

Opcja 2: Złoty Stok – Piotrowice Nyskie (30.5 km), Piotrowice Nyskie – Głuchołazy (28 km)

.

Wariant drugi brzmi rozsądniej, choć zakłada nocleg w Pałacu Piotrowice Nyskie, co nie jest bardzo przyjazne dla portfela. Ponieważ to już prawie koniec wędrówki, możesz sobie po prostu wytłumaczyć, że lepsze niż zwykle warunki to nagroda za wysiłek 🙂

Pierwsze kilometry w kierunku Paczkowa

Ze Złotego Stoku ruszyłem główną drogą przebiegającą przez miasto. Wkrótce po prawej stronie zauważyłem stare piece wapiennicze. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o ich historii, zaplanuj swój pierwszy postój właśnie tutaj oraz zapoznaj się z tablicą informacyjną.

Niedługo potem, czerwony szlak skręca w lewo opuszczając oddalając się od ruchliwej trasy i prowadzi mnie w kierunku Błotnicy i dalej do Kozielna i Paczkowa. Zalew Kozielno po lewej stronie to kolejne przyjemne miejsce na krótki odpoczynek.

Zbiornik Kozielno, Główny Szlak Sudecki
Zbiornik Kozielno

Co warto zobaczyć w Paczkowie?

Paczków został założony w 1254 roku i niedługo potem wzniesiono mury obronne. Pozostałości po nich można dostrzec do dziś. Oprócz tego warto zobaczyć kilka innych ciekawych miejsc: Ratusz, Kościół św. Jana Ewangelisty, Muzeum Gazownictwa oraz miejskie wieże bramne: Ząbkowicką, Wrocławską i Kłodzką.

Ratusz

Piękny budynek z wieżą, która do dziś zachowała swój pierwotny renesansowy charakter. Można się na nią wspiąć, a panorama całego miasta w pełni wynagradza wysiłek.

Paczków, Główny Szlak Sudecki
Ratusz w Paczkowie

Kościół św. Jana Ewangelisty

Świątynia jest naprawdę ogromna i góruje nad miastem, więc nie można jej przegapić. Budowa rozpoczęła się w 1350 roku i trwała około 30 lat. Obecny kształt budowli jest wynikiem przebudów w stylu renesansowym, barokowym i neogotyckim. Ciekawostką jest fakt, że w XVI wieku, w obawie przed najazdami Turków, świątynia została ufortyfikowana. W nawie południowej, ustawiono okrągłą kamienną studnię. Jedyną taką w Europie, która znajduje się wewnątrz kościoła.

Paczków, Główny Szlak Sudecki
Kościół św. Jana Ewangelisty

Muzeum Gazownictwa

Gazownia w Paczkowie została zbudowana w latach 1898 – 1901 i wkrótce potem zaczęła zapewniać stałe zaopatrzenie miasta w gaz. Ponad 90 lat później miejsce to zostało przekształcone w muzeum, jako jedyny tego typu obiekt w Polsce, w którym zachowało się kompletne wyposażenie. Można zobaczyć ogromną kolekcję lamp gazowych, liczników, kuchenek, pieców grzewczych, żelazek, ale także troszkę dziwniejsze przedmioty, takie jak lodówka czy lokówka. Niestety w dniu mojej wizyty w mieście, muzeum było zamknięte z powodu pandemii COVID-19, ale jest to bez wątpienia ciekawe i wyjątkowe miejsce do odwiedzenia.

Wieże bramne: Ząbkowicka, Wrocławska, Nyska and Kłodzka

System średniowiecznych obwarowań miejskich w Paczkowie to jedna z najlepiej zachowanych tego typu konstrukcji w Polsce. Początkowo do miasta prowadziły trzy bramy, a w XV wieku powstała czwarta. Obecnie, z Bramy Wrocławskiej podziwiać można piękną panoramę okolicy. Z kolei przy Bramie Nyskiej znajduje się drewniana, zadaszona galeria spacerowa z platformami widokowymi udostępnionymi bezpłatnie do zwiedzania.

Paczków, Główny Szlak Sudecki
Brama Kłodzka w Paczkowie

W właśnie w Paczkowie kończył się kiedyś Główny Szlak Sudecki. Kilka lat temu został jednak przedłużony do Prudnika. Dlatego musiałem póki co odłożyć świętowanie i kontynuować wędrówkę 🙂 Zaraz za Bramą Nyską skręciłem w lewo i szedłem główną drogą aż do zakrętu prowadzącego do Unikowic. Przez wieś przebiega droga asfaltowa, która prowadzi dalej do Lisich Kątów, a następnie do Ujeźdźca. Z Paczkowa to tylko 8 kilometrów, ale trasa niesamowicie się dłużyła i była po prostu nudna.

Główny Szlak Sudecki
Mała kaplica z oznakowaniem czerwonego szlaku

Pomiędzy mną a łóżkiem na dzisiejszą noc było wciąż 10 kilometrów. Monotonny szlak ciągnął się przez 4 kilometry do Trzeboszowic. Następnie skręciłem w prawo i doszedłem do Ratnowic. To tylko kolejne małe wioski na trasie, bez niczego szczególnie interesującego. Jedyną atrakcją był młody jeleń, którego dostrzegłem na polach. W końcu dotarłem do Piotrowic Nyskich i spędziłem popołudnie relaksując się po ciężkim dniu. To nie odległość mnie wykończyła, ale głównie asfaltowa nawierzchnia i monotonia.

Główny Szlak Sudecki
Wioska Ratnowice

Następny dzień zaczął się od 3 km po asfalcie do Kałkowa. Zacząłem się zastanawiać, czy szlak będzie tak wyglądał już do końca, a jeśli tak, to dlaczego został przedłużony. Na szczęście po minięciu Łąki przyszedł wreszcie czas na nieco dzikszą ścieżkę przez pola uprawne do Jarnołtowa.

Główny Szlak Sudecki
Pola uprawne
Głuchołazy, Główny Szlak Sudecki
Bociany i ich gniazda to częsty widok na szlaku

Kolejnymi punktami na mapie były Sławniowice i Gierałcice, skąd już tylko rzut beretem do granicy polsko-czeskiej. Szlak biegnie dalej asfaltową drogą (tak, znowu), aż ostatecznie odbija w lewo i prowadzi przez pola do Głuchołaz, mijając rzekę Białą Głuchołaską.

W Głuchołazach zatrzymałem się w Pensjonacie Iwona. Czysty i przestronny pokój, a do tego ładny ogród przed domem. W mieście nie ma zbyt wiele atrakcji, ale krótki spacer w okolicy starego rynku i kościoła św. Wawrzyńca to dobry pomysł. A jeśli nadal masz za dużo energii, możesz ją rozładować w rezerwacie przyrody Las Bukowy.

Głuchołazy, Główny Szlak Sudecki
Głuchołazy
Głuchołazy, Główny Szlak Sudecki
Niektóre miejsca wyglądają jakby czas się zatrzymał

Byłem naprawdę szczęśliwy, że w końcu dotarłem do miasta. Ostatnie dwa dni były najmniej atrakcyjnymi podczas całej wędrówki. Ale miałem też duże nadzieje na następny dzień, ponieważ wiedziałem, że szlak po raz ostatni zaprowadzi mnie w góry. Biskupia Kopa (890 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Gór Opawskich. Plan był więc prosty. Zdobycie jej a następnie zakończenie przygody z Głównym Szlakiem Sudeckim w Prudniku.

Po nocy w pobliżu wsi Stronie musiałem cofnąć się w stronę Białej Wody i tam ponownie wejść na Główny Szlak Sudecki. Na szczęście, tak samo jak dzień wcześniej, udało mi się dość szybko złapać stopa i ocalić nogi przed nudnymi kilometrami po asfaltowej drodze.

Trasa do Lądka Zdroju (12 km) jest dość łatwa i bez znacznych przewyższeń. Wiedzie głównie z górki i przez zacieniony las, co jest zaletą biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne oraz ciężki poprzedni dzień i zdobywanie Śnieżnika.

Zrobiłem krótką przerwę w Kątach Bystrzyckich. Dalej ruszyłem łagodnie pod górę ku przełęczy, na której widać małą kapliczkę. Legenda głosi, że powstała w miejscu śmierci 3 szwedzkich generałów podczas wojny trzydziestoletniej.

Szeroka i wygodna droga przecina pola uprawne i las, aż w końcu na horyzoncie pojawiają się pierwsze zabudowania Lądka Zdroju. Słysząc coraz głośniejsze grzmoty, przyśpieszyłek kroku i wkrótce dotarłem na rynek w centrum miasta.

Miasto uchodzi za najstarsze uzdrowisko w Polsce. Według źródeł historycznych już w 1241 roku znajdowały się tutaj kąpieliska zniszczone przez powracających z bitwy pod Legnicą Mongołów.

Rejon starego rynku z ratuszem, starymi kamienicami i restauracjami jest doskonałym miejscem na dłuższą przerwę na obiad. Poza tym, polecam przejść się po okolicy i zobaczyć najciekawsze miejsca: sanatorium Wojciech, ruiny kościoła ewangelickiego oraz malownicze mosty: św.Jana Nepomucena (tuż przy starym rynku) oraz kryty most (w uzdrowiskowej części miasta).

Sanatorium Wojciech – zabytkowy budynek z XVII wieku, przebudowany dwieście lat później. Znajduje się w nim marmurowy basen zaprojektowany w stylu łaźni tureckiej, stylowe kamienne wanny do kąpieli perełkowych oraz pijalnia wód z lokalnych źródeł.

Lądek Zdrój, Dolny Śląsk
Zabytkowy budynek Sanatorium Wojciech
Lądek Zdrój, Dolny Śląsk
Sanatorum Wojciech z lotu ptaka

Most św. Jana Nepomucena – wzniesiono go w 1565 r. Autor rzeźby inspirował się postacią patrona Czech na moście Karola w Pradze.

Lądek Zdrój, Dolny Śląsk
Most św. Jana Nepomucena

Kryty Most – jeden z najoryginalniejszych i najpiękniejszych zabytków Lądka. Został zbudowany w latach trzydziestych XX wieku w celu połączenia dwóch obiektów uzdrowiskowych.

Lądek Zdrój, Dolny Śląsk
Kryty most w uzdrowiskowej części Lądka Zdroju

Ruiny kościoła ewangelickiego – zbudowana w 1846 roku świątynia uległa zniszczeniu w pożarze w 1999 roku.

Lądek Zdrój, Dolny Śląsk
Ruiny kościoła ewangelickiego z lotu ptaka

Druga część dnia z Lądka Zdroju do Złotego Stoku była dłuższa (16 km) i znacznie trudniejsza ze względu na różnice wzniesień, w tym wejście na Wielki Jawornik (872 m n.p.m.).

Opuściłem Lądek Zdrój przechodząc przez most na Białej Lądeckiej i szedłem dalej czerwonym szlakiem w kierunku Przełęczy Pod Konikiem i dalej do Orłowca. Tam nadszedł czas, aby odbić z głównej drogi i rozpocząć męczące podejście na Przełęcz Jaworową.

Do szczytu Wielkiego Jawornika są ponad 3 kilometry. Widoki są marne z powodu zasłaniających drzew, ale w odległości 150 metrów od GSS znajduje się platforma widokowa. Niestety, niewiele ona pomogła. Chmury wisiały bardzo nisko i nie było widać absulutnie nic.

Do Złotego Stoku pozostało jeszcze 6 kilometrów, ale z górki! Szybko więc dotarłem do zabytkowej willi Złoty Jar i zaraz po tym zobaczyłem pierwszych turystów kręcących się po parku linowym i muzeum kopalni złota. Na zwiedzanie przyjdzie czas, ale najpierw chciałem zostawić ciężki plecak w hotelu Gold Stok. Pokój był prosty, ale wygodny. Łóżko i prywatna łazienka były wszystkim, czego potrzebowałem w tych okolicznościach.

Robiło się późno, dlatego wyszedłem na krótki spacer i kolację, odkładając atrakcje turystyczne na następny dzień.

Jak sama nazwa wskazuje, ta średniowieczna osada górnicza powstała w związku z wydobyciem złota (ślady wskazują, że mogło być to już nawet w X wieku). Tym samym Złoty Stok jest najstarszym ośrodkiem górniczo-metalurgicznym w Polsce. Ostatnia kopalnia (rudy arsenu) została zamknięta w 1961 roku. Dziś jest to popularny punkt na turystycznej mapie Dolnego Śląska, a wszystkie atrakcje nawiązują do przeszłości.

Muzeum Kopalni Złota – specjalnie przygotowana trasa turystyczna z ekspozycją muzealną obejmującą dwie sztolnie. Pierwsza z nich nosi nazwę „Gertruda” (500 m) i prezentuje unikalny zbiór map geologicznych, starożytnych instrumentów górniczych oraz bogatą kolekcję skał, rud i minerałów z całego świata.

W górnej części znajduje się druga, zwana „Czarną” (700 m). Sztolnia ta prowadzi zwiedzających przez XVI-wieczne, ręcznie kute wyrobiska. Można tu poznać techniki górnicze stosowane na przestrzeni wieków i podziwiać jedyny w Polsce podziemny wodospad. Na koniec zobaczycie światełko w tunelu i udacie się w jego kierunku podziemnym tramwajem 🙂

Złoty Stok, Dolny Śląsk
Wejście do sztolni “Gertruda”
Złoty Stok, Dolny Śląsk
Jedyny podziemny wodospad w Polsce

Średniowieczny Park Technologiczny – replika średniowiecznej osady z wieloma urządzeniami w skali 1:1. Wszystkie z nich nadal działają, a doświadczony przewodnik przedstawia ich zastosowanie i pozwala turystom wypróbować je samodzielnie. Godzinną wycieczkę kończy wizyta w chacie kata. Odgrywał on ważną rolę w karaniu przestępców i złodziei.

Sztolnia ochrowa – została oddana do użytku w 2017 roku, w części podziemnej znajduje się 130 metrów chodnika udostępnianego zwiedzającym. Zwiedzanie możliwe tylko z przewodnikiem.

Bilet łączony na wszystkie trzy atrakcje kosztuje 59 zł dla osoby dorosłej i na zwiedzanie trzeba przeznaczyć minimum 3,5 godziny.