Wyspy Phi Phi to jedne z najbardziej popularnych wśród turystów miejsc na morzu Andamańskim w Tajlandii. Archipelag składa się z dwóch wysp: Koh Phi Phi Don i Koh Phi Phi Leh. Zamieszkana jest tylko ta pierwsza z nich i znajduje się tam cała baza turystyczna. Jest to wyspa pozbawiona transportu ulicznego więc przygotuj się na spacer z bagażem do swojego hotelu. Alternatywnie, niektóre hotele lub po prostu lokalsi czekający w porcie oferują przewóz bagażu w wózku.
Wyspa Phi Phi Don została poważnie zniszczona podczas tsunami w 2004 roku, w wyniku którego życie straciły setki ludzi na wyspie. Około 70% infrastruktury wyspy nie nadawało się do dalszego użytku. Przed wielkim tsunami był to cichy i elegancki kurort. Po kataklizmie Tajlandia pilnie potrzebowała pieniędzy, więc infrastruktura turystyczna wyspy została szybko odbudowana, ale odbyło się to bez żadnego rozsądnego planowania. Obecnie Phi Phi Don ma reputację dużego, hałaśliwego miejsca imprezowego. W takim razie, czy nadal warto tu przyjechać?
Jak dotrzeć na wyspy Phi Phi?
Na wyspę można dotrzeć tylko drogą morską z kilku miejsc, takich jak Phuket, Krabi, Koh Lanta czy Koh Lipe. Możesz wybrać między wykupieniem jednodniowej wycieczki po archipelagu lub skorzystaniem z połączeń promowych/motorowych i samemu zdecydować, jak długo chcesz zostać. Zdecydowałem się na rejs łodzią motorową z Krabi z operatorem Bundhaya i podróż poszła bardzo sprawnie. Główną przystanią na Phi Phi Don jest Tonsai.
Kiedy jechać?
Najlepszy czas na wizytę na wyspach Phi Phi jest taki sam jak na wszystkich innych wyspach w tym rejonie, od listopada do maja, poza porą deszczową. Pogoda jest stabilna, a opady deszczu są raczej sporadyczne. W innych miesiącach noclegi mogą być tańsze, ale lepiej wcześniej sprawdzić rozkład rejsów i przygotować parasole.
Jak długo zostać na wyspach Phi Phi?
Phi Phi Don to mała wyspa, ale nie powinieneś przegapić jednodniowej wycieczki tradycyjną łodzią (long-tail boat) wokół archipelagu. Z pewnością przystankami na trasie będą wyspa Bambusowa (Bamboo Island), plaża Monkey Beach i wyspa Phi Phi Leh ze słynną zatoką Maya Bay. Powiedziałbym, że 2 pełne dni powinny wystarczyć by zobaczyć wszystkie ciekawe miejsca i zaliczyć trochę relaksu na plaży. Ale pobyt można oczywiście przedłużyć, szczególnie jeśli lubi się imprezy, a tych na wyspie nie brakuje.
Rozkład jednodniowych wycieczek z Phuket lub Krabi wydaje się być dość napięty, więc bardzo się cieszę, że zdecydowałem się na dłuższy pobyt i spędziłem dwie noce na wyspie.
Gdzie się zatrzymać?
Hotele, domkii ośrodki wypoczynkowe, wszystkie one dostępne na wyspie w różnych cenach. Zatrzymałem się w Dee Dee Sea Front za około 1200 THB za noc. Nocleg ten znajdował się nieco dalej od wszystkich hałaśliwych barów, a pokój był bardzo wygodny. Rezerwacji można łatwo dokonać na booking.com lub agoda.com.
Dee Dee Sea Front
Adres: 211 Moo 7, Phi Phi Island, Ao Nang, Amphoe Muang, Phi Phi Island, 81210, Thailand
Telefon: +66 62 426 2265 Lokalizacja GPS: N 007° 44.651, E 98° 46.462
Poruszanie się po wyspie
Opcje są ograniczone do spacerów, jazdy na rowerze lub wypożyczenia łodzi. Motocykle nie są dostępne dla turystów.
Jednodniowa wycieczka po archipelagu
Zarezerwowałem wycieczkę One Day Tour By Longtail Boat With Sunset & Plankton z Visa Travel Team Phi Phi, kontaktując się z nimi przez Internet. Kosztowała 850 THB (nie licząc 400 THB opłaty za wstęp do parku narodowego na wyspie Phi Phi Leh). W cenie był sprzęt do snurkowania, kamizelka ratunkowa, woda oraz lunch.
Przewodnik odebrał mnie przed McDonald’s w zatoce Tonsai i wyruszyliśmy w kierunku pierwszego postoju na snurkowanie w tzw. Shark Point, dokładnie naprzeciw plaży Long Beach. Niestety, nie widzieliśmy żadnych rekinów rafowych czarnopłetwych, ale były inne kolorowe ryby. Morze były nieco wzburzone, w takich sytuacjach lepiej nie oddalać się zbytnio od łodzi.
Następnie dostaliśmy pudełka z lunchem (smażony ryż) i ruszyliśmy dalej na Wyspę Bambusową na nieco dłuższy postój. To cudowna mała wysepka, porośnięta dzikim bambusem. Biały piasek i czysta woda okazały się wyśmienitym miejscem do relaksu. Krótki lot dronem, konsumpcja lunchu a na koniec jeszcze jedno zanurzenie w ciepłych wodach Morza Andamańskiego.
Droga na plażę Monkey Beach była niesamowicie malownicza. Minęliśmy Wyspę Komara (Mosquito Island), która jest zupełnie niezamieszkana i rzadko odwiedzana przez turystów, a także plażę Nui Beach. Muszę przyznać, że niezbyt lubię małpy i zupełnie im nie ufam, ale te na plaży Monkey Beach nie były zbytnio zainteresowane obecnością ludzi, którzy robili im zdjęcia z każdej strony. Mimo wszystko, lepiej uważaj na swoją torbę i nie zostawiaj jej bez opieki, zwłaszcza z jedzeniem w środku. Plaża jest ładna i również tutaj można snurkować, ale to popularne miejsce i bywa tłoczno.
Wkrótce przyszedł czas na przeniesienie się na kolejną wyspę archipelagu – Phi Phi Leh. Najpierw minęliśmy Jaskinię Wikingów. Słynie z pozornie prehistorycznych obrazów łodzi Wikingów na ścianie. Jest również domem dla tysięcy jaskółek, które budują gniazda za pomocą swojej śliny. Miejscowi udają się tutaj, aby zbierać te gniazda, ponieważ ślina tych ptaków jest doskonałym źródłem białka i jest to dobry biznes, zwłaszcza w kulturze chińskiej. Jest to jeden z najdroższych produktów pochodzenia zwierzęcego przeznaczony do spożycia przez człowieka. Turyści nie mają wstępu do środka jaskini.
Z Jaskini Wikingów udaliśmy się do jednych z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałem na wyspach Morza Andamańskiego. Pierwszym z nich była laguna Pi Leh z niesamowicie piękną turkusową wodą otoczoną wysokimi wapiennymi klifami. To Tajlandia, którą widzicie na pocztówkach.
Drugim niesamowitym miejscem jest zatoka Maya Bay. Stała się sławna, po pojawieniu się w filmie „Plaża” (ang. “The Beach”) z Leonardo Di Caprio. Niestety był to też początek jej problemów. Zatoka została zamknięta w 2018 roku na ponad trzy lata z powodu szkód wyrządzonych przez setki łodzi przybywających każdego dnia z turystami. Obecnie zatoka pozostaje niedostępna dla łodzi, a zwiedzający muszą wysiąść w zatoce Loh Samah Bay po drugiej stronie wyspy i przejść kilkaset metrów.
Zatoka Maya Bay objęta jest ochroną jako Park Narodowy i każdy obcokrajowiec musi zapłacić 400 THB za wstęp. Plaża jest naprawdę piękna z krystalicznie czystą wodą i białym piaskiem. Do morza można wejść, ale tylko do kostek, a pływanie jest surowo zabronione. Teoretycznie obowiązuje limit 300 odwiedzających na godzinę, ale wątpię, że jest to faktycznie monitorowane.
W drodze powrotnej zrobiliśmy jeszcze jeden przystanek na snorkeling, tuż obok skał przed zatoką Maya Bay, ale oczywiście bez wpływania do niej. W międzyczasie zrobiło się dość pochmurno, więc widoczność pod wodą nie była najlepsza. Następnie bardzo powoli kontynuowaliśmy podróż z powrotem do przystani Tonsai na Phi Phi Don, ciesząc się pięknym zachodem słońca. Podczas wycieczki, jest również możliwość nocnego pływania by podziwiać bioluminescencyjny plankton. Niestety, pogoda psuła się coraz bardziej i razem z innymi uczestnikami wycieczki zdecydowaliśmy o powrocie na brzeg.
Ogólnie rzecz biorąc, była to jedna z najlepszych wycieczek łodzią, jakie odbyłem w Tajlandii i byłem z niej bardzo zadowolony. Wszystkie miejsca można też zwiedzać samodzielnie prywatnie wynajętymi łodziami typu long-tail, a nie na zorganizowanej wycieczce grupowej. Wtedy oczywiście samemu decydujesz gdzie płynąć i ile spędzić tam czasu, ale jest to droższa opcja. Jeśli jednak się na to zdecydujesz, radziłbym najpierw odwiedzić Phi Phi Leh, najwcześniej rano jak się da, zanim zrobi się tłoczno.
Inne atrakcje na wyspie Phi Phi Don
Loh Dalum Beach
Prawdopodobnie najbardziej dostępna i popularna plaża na wyspie. Ładny biały piasek i spokojna woda prawie bez fal, ale dość płytko. W wielu miejscach można wypożyczyć kajaki lub wynająć taksówkę wodną do różnych miejsc wokół wyspy. W nocy w barach organizowane są imprezy i pokazy ognia.
Punkty widokowe
Pierwszy punkt widokowy jest nieco kiczowaty, ale po 10 minut spaceru dotrzesz do znacznie lepszych miejsc. Drugi punkt widokowy jest najpopularniejszy, ale możesz podejść jeszcze trochę wyżej do punktu widokowego numer trzy. Weź ze sobą wodę i repelent, ponieważ komary mogą szaleć o zachodzie słońca.
Wioska Tonsai
Małe, ale ciasno upakowane serce wyspy. Znajdziemy tu dosłownie wszystko: street food, restauracje, biura turystyczne, pamiątki, bary, studia tatuażu, salony masażu. Są nawet McDonald’s i Burger King, co jest dość niezwykłe na tak małej wyspie. Cóż, kolejny przykład potwierdzający, że Koh Phi Phi Don to specyficzne miejsce.
Viking Beach
Plaża jest mała, ale ładna i jest częścią Viking Resort. Dużym atutem jest lokalizacja, z dala od zgiełku Tonsai.
Long Beach
Jeśli miniesz plażę Viking Beach i pójdziesz jeszcze dalej, w końcu dotrzesz w końcu do tej uroczej plaży, idealnej do snurkowania. Najwięcej ryb zauważyć można w pobliżu skał. Negatywną stroną są hałaśliwe łodzie przepływające w pobliżu przez cały dzień. Ale tak właśnie jest na wyspach Phi Phi.
Podsumowanie
Mimo że Koh Phi Phi jest rzeczywiście miejscem imprezowym, bardzo miło spędziłem tam czas, a wcale nie jestem entuzjastą imprez. Dużo czytałem o tym miejscu przed przyjazdem, więc mniej więcej wiedziałem, czego się spodziewać. Jasne, jest to niesamowicie popularne, zatłoczone i głośne miejsce. Ale wciąż piękne, a wcale nie trzeba zostawać tam na długo, lub można próbować zarezerwować pokój w spokojniejszych częściach wyspy. Jednodniowa wycieczka po archipelagu była znakomita i warto było przyjechać choćby po to.
Po dwóch dniach przeniosłem się na wyspy archipelagu Trang (Trang Islands) i był to doskonały wybór. Znacznie mniej turystyczne miejsca z lokalnym klimatem. Podobnie jak Koh Lanta, były dobrą przeciwwagą dla wysp Phi Phi.